poniedziałek, 21 maja 2018

Nowy rodzaj

Od teraz piszemy tak:

(Np.)
Moon: *Bierze jagodę i rzuca w Lizaka*
(odpis)
Lizak: EJ *goni ją*
(odpis)
Moon: Nie złapiesz mnie! *ucieka*
(I tak dalej)

czwartek, 17 maja 2018

Od Light do Trixa

Usiadłam nad rzeką wpatrując się w wodę. Nagle za mną pojawił się trener.
- Idź Swablu! - wykrzyknął rzucając pokeball.
Z pokeballa wyskoczył mały niebieski ptak z białymi jak chmura skrzydłami.
Zrobiłam krok w tył.
- Pamiętaj Swablu, użyj sing! - krzyknął
Niebieski ptak zaczął śpiewać, a ja próbując nie zasnąć ustałam na rogu głazu pod którym jest woda. Zrobiłam jeszcze jeden krok i wpadłam do wody. Nie umiałam jeszcze dobrze pływać, prąd wody ciągnął mnie bardziej i bardziej w dal. Z całych sił próbowałam wypłynąć z zimnej wody. Ciecz porywała mnie w głębie, a następnie wyrzucała w górę i tak ciągle. Wtedy zaczęłam się dusić pod wodą. Nagle dotykałam już ciepłego piasku. Zaczęłam kasłać i równocześnie wypluwać wodę. Gdy spojrzałam z jeszcze trochę przymrużonymi oczyma w górę okazał się mi eevee. Ledwo wstałam wpatrując się w nieznajomego. Moje uszy zwisały, a jakbym nie miała futra byłabym czerwona jak slugma.
- Cześć, nazywam się Trix, a ty? - uśmiechnął się
- Jestem Light... - powiedziałam cicho, ponownie spoglądając na wodę, po czym podchodząc do najbliższego przechylonego drzewa.
- Nigdy nie widziałem Shiny Eevee'h (czytaj iwich) - powiedział idąc za mną, a ja wskoczyłam na drzewo - gdzie idziesz?
- Gdzie mnie poniesie - odpowiedziałam patrząc na niego - a co? Chcesz iść ze mną?

Trix?

niedziela, 6 maja 2018

Nowi Sojusznicy!

    
Wyspa Magicznej Łuny, zapraszamy!


    
Wybrańcy Rio de  Janeiro, zapraszamy!


Wypowiedź Administratorki Wyspa Magicznej Łuny: *Brak wypowiedzi*
Wypowiedż Silvany Bragançej Administratorki Wybrańcy Rio de Janeiro: *Brak wypowiedzi*

Informacja

Gotowe! Mam nadzieje że nowy szablon się wam podoba.
Zmiany:
-Nowy Szablon
-Zmieniona Zasada
-Nowy Wygląd Strony "Postacie"

Informacja

Jeżeli chodzi o wygląd bloga... DZIŚ POSTARAM SIĘ TO NAPRAWIĆ! Nie przejmujcie się.

Nowi Sojusznicy!

https://dogarmyy.blogspot.com
 Dog Army, zapraszamy!

Od Przywódczyni Dog Army Kuszy: *Brak wypowiedzi*

Od Moon Cd Adama Kenn

Pewien trener mnie podniósł, bo rzuciłam w niego kwaśną jagodą, to dlatego sam jest kwaśny! (Hahahahahhaah, nieśmieszny suchar #1.). Trzymał i nie chciał puścić, mówił do mnie co chwile
- U nas dostaniesz ciepło, jedzenie, relaks, będziesz robić co chcesz! - powiedział - Tylko nie uciekaj,
Chwilę się zastanowiłam, a może lepiej zostać adoptowana? Czy całe życie mam biegać w tą i z powrotem.
Wąchałam powietrze, aż nagle wyczułam ostry zapach. Wyskoczyłam z objęć trenera i skoczyłam na jego ramię, po czym do jego plecaka. W plecaku widziałam jagody w pudełeczku. Moje tylne łapy były na ramieniu trenera, a w zębach i przednich łapkach trzymałam pudełeczko. Powoli wyciągałam je na już nieidącym trenerze. Gdy je wyciągnęłam, prawie spadłam, ale trener mnie złapał. Postawił mnie na ziemi, a także odłożył pudełeczko.
- Jesteś głodna? - uśmiechnął się otwierając przedmiot z pięknym, kuszącym, ostrym zapachem. Porozglądałam się. Trener wyjął różową jagodę.
- Proszę, mój Lickitung je uwielbia! - powiedział trener podając mi ją,
Powąchałam, nie to nie, jest za słodka. Spojrzałam na pudełeczko i ustałam na dwie łapy. Podniosłam czerwoną jagodę, pachniała ostro. Spojrzałam się na trenera, on kiwnął głową, dobrze mnie rozumie. Usiadłam w krzyżu i kulturalnie jadłam jagodę. Trener i Lickitung również dołączyli do posiłku. Gdy skończyłam jeść jagodę, spojrzałam na wystający MoonBall z kieszeni trenera. Podeszłam na dwóch łapach do trenera. Ustałam na czterech łapach i zrobiłam salto w tył, ustawiając się w pozycji bojowej, miauknęłam zachęcająco.
- Ah tak!? Wyzywasz mnie do pojedynku!? - zaśmiał się trener wstając - No to... Lickitung wybieram cię!,
Lickitung wskoczył naprzeciwko trenera.
Skoczyłam bardzo wysoko używając furry swipess. Lickitung nie zdążył uniknąć i został zadrapany prze zemnie 3 razy.
- Lickitung! Super Sonic! - krzyknął trener, a pokemon zaczął krzyczeć, powiem, to bolało. Zaczęłam biegnąc w stronę pokemona, zamierzałam użyć scratch, ale Lickitung uniknął ciosu.
- Lickitung! Użyj lick! - krzyknął, a ja w ostatniej chwili uniknęłam pielęgnowania futra, przez innego pokemona.
----------
Walka trwała długo aż w końcu, kazałam Lickitungowi przestać. Ominełam go, podchodząc do trenera, wziełam MoonBalla, podając trenerowi i cofając się.
Trener chwilę zastanowił się, aż na jego twarz wszedł uśmiech
- Idż! MoonBall! - krzyknął rzucając balla w niebo,
Skoczyłam, klikając guzik balla.
Raz... Dwa... I trzy! Trener podbiegł do balla i usłyszałam jedynie „nazwę cię Moon...".
----------
Po kilku minutach trener wypuścił mnie,
- Ten strych jest cały twój Moon! - uśmiechnął się - tylko trzeba tu trochę posprzątać...

Panie Kenn?