Usiadłam nad rzeką wpatrując się w wodę. Nagle za mną pojawił się trener.
- Idź Swablu! - wykrzyknął rzucając pokeball.
Z pokeballa wyskoczył mały niebieski ptak z białymi jak chmura skrzydłami.
Zrobiłam krok w tył.
- Pamiętaj Swablu, użyj sing! - krzyknął
Niebieski ptak zaczął śpiewać, a ja próbując nie zasnąć ustałam na rogu głazu pod którym jest woda. Zrobiłam jeszcze jeden krok i wpadłam do wody. Nie umiałam jeszcze dobrze pływać, prąd wody ciągnął mnie bardziej i bardziej w dal. Z całych sił próbowałam wypłynąć z zimnej wody. Ciecz porywała mnie w głębie, a następnie wyrzucała w górę i tak ciągle. Wtedy zaczęłam się dusić pod wodą. Nagle dotykałam już ciepłego piasku. Zaczęłam kasłać i równocześnie wypluwać wodę. Gdy spojrzałam z jeszcze trochę przymrużonymi oczyma w górę okazał się mi eevee. Ledwo wstałam wpatrując się w nieznajomego. Moje uszy zwisały, a jakbym nie miała futra byłabym czerwona jak slugma.
- Cześć, nazywam się Trix, a ty? - uśmiechnął się
- Jestem Light... - powiedziałam cicho, ponownie spoglądając na wodę, po czym podchodząc do najbliższego przechylonego drzewa.
- Nigdy nie widziałem Shiny Eevee'h (czytaj iwich) - powiedział idąc za mną, a ja wskoczyłam na drzewo - gdzie idziesz?
- Gdzie mnie poniesie - odpowiedziałam patrząc na niego - a co? Chcesz iść ze mną?
Trix?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz